Artykuł: "Cyrkowe sztuczki"
Newsweek. 18.08.2010
Żonglowanie zwiększa koncentrację,
rozwija półkule mózgowe, uczy pewności siebie. To idealny trening dla menedżera
Za dwa tygodnie Lublin opanują
artyści cyrkowi z całej Europy - żonglerzy, ekwilibryści i iluzjoniści. Cztery
dni festiwalu Carnaval Sztuk Mistrzów będą świętem nie tylko dla rodzin z dziećmi
- na festiwal wybierają się też dyrektorzy i menedżerowie lubelskiego PZU,
którzy z technikami cyrkowymi zetknęli się w trakcie szkoleń wykorzystujących elementy
sztuki cyrkowej, głównie żonglowania. - Po trzech latach szkoleń z elementami
żonglowania, komunikacja wewnętrzna w firmie poprawiła się, a pracownicy
potrafią szybko pozbyć się stresu - mówi Maryla Miłek, szefowa kadr lubelskiego
oddziału PZU. Dla części pracowników piłeczki stały się tu standardowym
wyposażeniem biurek.
Choć historia żonglowania sięga
starożytności, a pierwszy cyrk powstał w XVIII wieku, moda na łączenie sztuk
cyrkowych z biznesem pojawiła się dopiero w latach 80. XX wieku w Stanach
Zjednoczonych. Żonglowanie w szkoleniach pracowniczych zaczęto wykorzystywać w
takich firmach jak IBM, Microsoft czy Apple. Potem moda na żonglowanie w pracy
trafiła do Europy, głównie do Niemiec i Francji. W Polsce pionierem w tej
dziedzinie od ponad 7 lat jest Mirosław Urban, psycholog i właściciel firmy
szkoleniowej INSPI, ale firm oferujących warsztaty żonglerskie jest już kilka.
W zależności od potrzeb żonglowanie może być tylko formą odpoczynku od nauki w
czasie różnych szkoleń, lub stanowić sam rdzeń szkolenia, które trwa od kilku
godzin do kilku dni. Trenerzy przynoszą piłki i uczą podstawowych technik
żonglowania. Dla bardziej zaawansowanych wprowadzane są urozmaicenia - żonglowanie
świecącymi piłkami w ciemnościach lub litrowymi butelkami wody.
W warsztatach wykorzystujących
żonglowanie nie chodzi jednak tylko o to, by nauczyć kogoś tej sztuki. Nauka
żonglowania przynosi przede wszystkim materiał do analizy, jak dany pracownik
się uczy, czy chce się rozwijać, w jaki sposób pokonuje przeszkody i jak radzi sobie
z porażkami. Dobry trener w zależności od celu szkolenia zwraca uwagę na różne aspekty
ćwiczenia. Na przykład chcąc zintegrować zespół tworzy atmosferę zabawy i
radości z nauki - wtedy pękają bariery, uczestnicy zaczynają swobodniej się zachowywać,
łatwiej nawiązują kontakty. W szkoleniach z motywacji trenerzy zwracają uwagę
na samo podejście do nowego wyzwania: czy porażka zniechęca, czy też motywuje
do intensywniejszej pracy.
Żonglowanie pokazuje jak pokonywać
fizyczne i psychiczne ograniczenia. Zwiększa pewność siebie i motywację do
działania. Już sam fakt żonglowania - jak stwierdzili naukowcy z klinik w Oxfordzie i Ratyzbonie - pobudza pracę obu
półkul mózgowych, co ułatwia koncentrację, poprawia koordynację i zwiększa
kreatywność. Ćwiczenia najpierw z jedną piłką, później z dwiema i trzema uczą
osiągania sukcesu krok po kroku. - To również metoda służąca integracji i
rozwijaniu współpracy w zespole - mówi Urban.
46 pracowników agencji reklamowej
ARBOmedia po 2 dniowym szkoleniu z kreatywności, którego elementem była nauka
żonglowania, dostali od trenera niecodzienne zadanie. Przebrani za postacie z
bajek, wykorzystując to czego nauczyli się na szkoleniu, w ciągu 2 godzin mieli
zebrać na lubelskim rynku pieniądze, za które wieczorem mieli iść do klubu. Ich
popisy żonglerskie spodobały się przechodniom, więc uzbieranie wyznaczonej
przez trenera kwoty 460 złotych nie było żadnym problemem. - Pokazaliśmy naszym
pracownikom, że nie ma rzeczy niemożliwych, a osiągnięcie celu zależy przede
wszystkim od współpracy w grupie. Teraz wykorzystujemy żonglowanie w codziennej
pracy, by pobudzić kreatywność - mówi Krzysztof Bieńkowski, dyrektor
zarządzający ARBOmedia.
Żonglowanie uczy pokonywania barier
i zahamowań. Zazwyczaj bowiem na początku szkolenia uczestnicy podchodzą do
niego nieufnie. Kojarzy się przede wszystkim z cyrkiem i klaunami; poważnym
menedżerom w garniturach trudno jest się przełamać. Na własnej skórze przekonał
się o tym Maciej Krzysiak, project manager w GE Money Bank. - Koledzy z pracy
nie szczędzili mi docinków, że chyba pomyliłem pracę z cyrkiem... Po 3
miesiącach żonglowali wszyscy - opowiada Krzysiak. Dla niego żonglowanie stało
się sposobem na relaks w pracy i podniosło poczucie własnej wartości.
Nieufnie do tematu żonglowania
podchodził też Paweł Fortuna, trener i właściciel firmy szkoleniowej
Fortuna&Fortuna. - Wcześniej uważałem, że psycholog powinien zajmować się poważnymi
metodami, a nie głupotami. Ale pierwszy kontakt z tą metodą przekonał mnie, że to
świetny model szkoleniowy - pozwala uczestnikowi na aktywny udział w nauce i
poznanie własnych słabych i mocnych stron. Uczy także akceptowania porażek.
Żonglowanie zyskało dużą
popularność w firmie ubezpieczeniowej Allianz, gdzie w szkoleniach z elementami
żonglowania uczestniczyło 200 osób. Nieformalna grupa ok. 20 najbardziej
ambitnych żonglerów spotyka się od tego czasu regularnie, by doskonalić swoje umiejętności
i dzielić się doświadczeniem z innymi pracownikami. - Na moim biurku zawsze leży
5 piłek, sięgam po nie, gdy mam problemy z koncentracją - mówi Jerzy Visan,
menedżer wysokiego szczebla w centrali Allianz Polska. Visan dobrze żongluje
trzema piłkami, teraz uczy się żonglować czterema. Piąta pokazuje, jaki ma cel.
Autor: Sandra Samos